Koncert zespołu "U Studni" zainaugurował działalność sali koncertowej w Oratorium Księży Filipinów, znajdującej się pod radomskim kościołem Matki Bożej Królowej Świata. Ci sami muzycy zagrali również w rocznicę tamtego wydarzenia.
W Oratorium Księży Filipinów jest 336 miejsc siedzących. To jedna z największych sal koncertowych w Radomiu. Szczególne podziękowania, dyplomy i okolicznościowe medale otrzymali ci, którzy byli fundatorami krzeseł. Czytaj dalej...
W ostatnią sobotę 14 czerwca na scenie pubu Clansys mieliśmy zaszczyt gościć mistrzów poezji śpiewanej: zespół „U Studni”. Ostatni raz artyści gościli u nas 10 września 2010 roku, jeszcze pod nazwą Stare Dobre Małżeństwo.
„Spotkamy się kiedyś u studni
Wkoło będzie zielono
Nasze żony będą odświętne
Nawet wódkę wypić pozwolą….”
Jakby tekst dawnej piosenki SDM przeniósł się w irlandzką rzeczywistość, właśnie w ten ciepły czerwcowy wieczór spotkaliśmy się u studni; zaczarowani poezją muzyki wydobywającej się ze strun i gardeł muzyków. Z zamkniętymi oczami daliśmy się ponieść muzyce zespołu oraz poezji pana Adama Ziemianina, która zaprosiła nas na sentymentalną podróż, w krainę naszych młodzieńczych pragnień. Unieśliśmy się na chwilę ponad nasze codzienne troski i wróciliśmy na chwilę z powrotem, gdzieś na bieszczadzkie trakty z pełnym plecakiem i nadzieją na powrót do krainy dziecięcych lat.
Nasza debiutancka płyta jest na rynku już od roku. Jej ukazaniu się nie towarzyszył żaden szum medialny co nie przeszkodziło jej wcale w zdobywaniu serc słuchaczy i nowych zwolenników. Piosenki przypadły wielu osobom do gustu o czym świadczy fakt, że są śpiewane już przez publiczność na koncertach a na Łagodnej Liście Przebojów "Lubię gdy" oraz "Testament poety" zajmują dwa pierwsze miejsca. A najbardziej cieszą nas recenzje, które ukazują się spontanicznie pisane przez uważnych słuchaczy. Przedstawiamy jedną z takich recenzji napisaną przez panią Izabelę Mikrut:
Jak jest z utworami na tej płycie? Trochę kałużowo, trochę przesiadkowo, cyrklowo i linijkowo, a czasami i listownie. A do tego bardzo, bardzo nastrojowo, refleksyjnie i pięknie. Tak po prostu. Debiutancki krążek grupy U Studni nie może zyskać medialnego rozgłosu – to płyta, która nie zaistnieje w świadomości masowego odbiorcy, nie narobi zamieszania na rynku fonograficznym i nie zdobędzie szturmem popularnych (wyłączając tematyczne) radiowych list przebojów. Zresztą nie takie jest jej zadanie. „U studni” to zestaw utworów niemodnych i paradoksalnie przez to właśnie ponadczasowych. Muzycy doskonale znani z poprzedniego, legendarnego i „kultowego” zespołu łączą tu nurty krainy łagodności z delikatnym, poetyckim żartem, refleksję i wyciszenie z harmonią i zgodą na świat, optymizm i nadzieję z dodającą sił miłością. Zabierają słuchaczy na muzyczną wędrówkę nie tylko po górskich szlakach (choć i tego motywu nie zabraknie).Czytaj więcej.